Rozbudowane universum Marvela zapewnia nam masową rozrywkę, której główną treścią są superbohaterowie i ich śmiertelni wrogowie już od... 1933 roku. Oczywiście, nie od razu zyskało ogólnoświatowy rozgłos. Zanim to nastąpiło wydawnictwo Marvel mierzyło się z wieloma problemami. Pierwszym herosem w stajni Marvela był Kapitan Ameryka. Jako że postać przypadła czytelnikom do gustu, wydawnictwo mogło pójść za ciosem i dołączyć do universum Fantastic Four, X-menów, Hulka, Iron-Mana, Spider-Mana i całą masę innych herosów i heroin (tak, sprawdziliśmy, to poprawna odmiana formy żeńskiej ;) ).
Pierwsza twarz kojarzona niemalże automatycznie z Marvelem to oczywiście Stan Lee. Jego kilkudziesięcioletnia praca twórcza na stanowisku scenarzysty przyniosła plon w postaci tysięcy ciekawych historii o superbohaterach, które cieszą milionów fanów Marvela na całym świecie.
Stan Lee do końca barwnego życia angażował się w życie fandomu i uwielbiał swoich fanów. Mógł być to jeden z powodów dla których w każdym filmie Marvela występował w krótkich scenach tzw. cameo, grając postacie 3-cio lub wręcz 4-to rzędowe. Mała rzecz, a cieszy.
Kolejne filmy z superbohaterami Marvela pojawiają się jak grzyby po deszczu, a zapowiedzi nowości na najbliższe lata wyglądają bardzo obiecująco.